Informacje

avatar

Autochton
z miasta Kraków
5727.71 km wszystkie kilometry
629.91 km (11.00%) w terenie
14d 07h 01m czas na rowerze
16.14 km/h avg

Szukaj



baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi


Welcome to Lebanon

Moje rowery


Archiwum

Hala Radziechowska

Wtorek, 9 lutego 2010 | dodano:09.02.2010 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria Śląskie
  d a n e  w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h
0.00 vmax
m <
Gdy przełamałem się w końcu i przekonałem do mrozów panujących na zewnątrz, zamiast jeździć to tu to tam, zacząłem chodzić. Rower leży w Krakowie, a ja na Żywiecczyźnie, we wsi swej rodzimej przebywam. Trzeba jednak utrzymywać ruch w interesie na dość zaniedbanym ostatnimi czasy blogu, stąd też relacja z mało rowerowej wycieczki.

Przedwczoraj odezwała się znajoma, która to natchniona filmem "Into the wild", w trakcie wolnego postanowiła nawiedzić Żywiec i wybrać się na zimowy spacer po górach. Tak też się stało. Znając nasze możliwości skierowaliśmy się na Halę Radziechowską, na którą w obecnych warunkach atmosferycznych nie da się wdrapać szybko i swobodnie. Zazwyczaj lokacja ta może stanowić materiał na niedzielny poobiedni spacer z rodziną.

Hala Radziechowska wita © autochton


Trasę tą zazwyczaj zaliczałem latem, przeważnie na rowerze, tym razem rower można co najwyżej nieść na plechach :) W Beskidach zima trzyma mocno, poza kilkoma słonecznymi dniami w zeszłym tygodniu, konsekwentnie temperatura nie jest wyższa niż -5 stopni. I to właśnie sprzyja pieszym podróżom po zmrożonym śniegu.

Przecinające się szlaki na Hali Radziechowskiej © autochton


Normalnie na Halę Radziechowską z Radziechów można dotrzeć w granicach 2 godzin, dziś zajęło to nam około 4. Czynniki takie jak kondycja i dość głęboki śnieg nie pozwoliły na szybszy marsz.

Tam gdzieś powinny być widoczne Tatry, ale ich nie widać © autochton


Widoki niezbyt okazałe, co widać na zdjęciach, ale wybicie się ponad smog rozpościerający się nad okolicznymi miejscowościami to bezcenny dar.

Widok w kierunku Magurki Radziechowskiej © autochton


Po małym posiłku nastąpił odwrót, zdecydowanie szybszy, aniżeli podejście rzecz jasna. Niedługo powrót do Krakowa, kilka napraw w rowerku i może uda się zrobić coś więcej niż trasę w stylu "Po bułki do sklepu". Czekam z utęsknieniem jednak na wiosnę i możliwość przemierzania beskidzkich szlaków na rowerze. Tymczasem patrze za okno i uzbrajam się w cierpliwość...


komentarze
Gość | 09:47 niedziela, 5 marca 2023 | linkuj Polecam taką wycieczkę na skiturach zrobić :)
Autochton
| 21:58 czwartek, 18 lutego 2010 | linkuj Zapamiętam :)
niradhara
| 19:53 czwartek, 18 lutego 2010 | linkuj Jak gdzieś na drodze w Beskidach zobaczysz kobietę toczącą się na rowerze wolno i dostojnie, to najprawdopodobniej będę to ja ;)
Serdecznie pozdrawiam :)
Kajman
| 23:20 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj No fakt, zza okna wygląda to nie ciekawie, chociaż pięknie:)
Byle do wiosny:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Autochton.bikestats.pl