Informacje

avatar

Autochton
z miasta Kraków
5727.71 km wszystkie kilometry
629.91 km (11.00%) w terenie
14d 07h 01m czas na rowerze
16.14 km/h avg

Szukaj



baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi


Welcome to Lebanon

Moje rowery


Archiwum

Przybędza - Radziechowy (asfalty i bezdroża)

Wtorek, 28 lipca 2009 | dodano:28.07.2009 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Śląskie
  d a n e  w y j a z d u
17.56 km
10.00 km teren
01:02 h
16.99 km/h
0.00 vmax
m <
Dziś miałem się wybrać do Rajczy odwiedzić kumpla, który jest zbyt leniwy żeby przyjechać swoim lśniącym levelem A4 do Radziechów :) Mile mnie zaskoczył gdyż jednak przyjedzie popołudniem, zatem lenistwo to nieaktualny zarzut. Oprócz zatwardziałego górala rajczańskiego zjedzie również inny rowerzysta tym razem Zielony z Bielska-Białej. Zatem odbędzie się mały spęd na szczycie, którejś z okolicznych górek widokowych, bez szaleństw, ale przy piwku.

Tymczasem jednak, aby się nie obijać za bardzo, ruszyłem na odświeżanie starych śmieci. Pojechałem przez Matyskę do Przybędzy gdzie dawno nie gościłem. Przejażdżka w górę do lasu przez moją ulubioną okolicę, w której to kiedyś chciałbym posiąść działkę budowlaną i postawić dom :) Dalej powrót, wyjazd na Gołowską, kawałek po lesie i odwrót. Do Radziechów powróciłem asfaltem. Dla odświeżenia wspomnień odwiedziłem swoją podstawówkę, stary cmentarz, a potem wyjechałem na Kopę pooglądać widoczki. Rekreacyjnie i sentymentalnie zarazem. Troszkę też odpoczywam przed czwartkiem, gdyż do Krakowa czas wracać, a mój organizm ma wydłużony czas regeneracji :)

Najbliższe okolice polecam wszystkim wielbicielom dwóch kółek, mniej lub bardziej strome górki, rewelacyjne widoki, brak tłumów turystów, prócz byczących się w swoich letniskówkach grup Meksykanów (czytaj Ślązaków). W miarę bezpiecznie można poruszać się tu między wioskami, natężenie ruchu jest małe, choć kierowcy nie są pozbawieni fantazji jak w innych rejonach kraju naszego, dziś zostałem prawie strącony do rowu przez warszawiaka.


komentarze
Villain | 13:11 sobota, 1 sierpnia 2009 | linkuj Level A4 już nie taki lśniący i błyszczący :/, przewłóczyłem go z Węgierskiej Górki do Kamesznicy Złatnej okolicą leśną, przyjemną wszystkim góralom. Dodatkowo towarzyszyła nam niewiasta znad morza, która wystraszyliśmy nie na żarty możliwością napotkania dzikich zwierząt...
wojtas71
| 21:26 wtorek, 28 lipca 2009 | linkuj Szykuj siły na piątek już w Krakowie ;P (Masa Krytyczna :D) Pozdrowerek :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Autochton.bikestats.pl