Informacje

avatar

Autochton
z miasta Kraków
5727.71 km wszystkie kilometry
629.91 km (11.00%) w terenie
14d 07h 01m czas na rowerze
16.14 km/h avg

Szukaj



baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi


Welcome to Lebanon

Moje rowery


Archiwum

Macedonia - Vodno i inne atrakcje

Sobota, 23 lipca 2011 | dodano:28.09.2011 | linkuj | komentarze(8)
Kategoria Macedonia
  d a n e  w y j a z d u
36.39 km
30.00 km teren
03:38 h
10.02 km/h
0.00 vmax
1114 m <
Całe sprawozdanie z wyjazdu do Macedonii robię troszkę od tyłu. Przedstawiam wycieczki, a nie prezentuje tła całego przedsięwzięcia, a mianowicie tematu Skopje i samej Macedonii. Na to zapewniam przyjdzie czas, aby nie poplątać się w zeznaniach prezentuje po kolei wydarzenia i zebrane zdjecia w sposób chronologiczny :) W następnym odcinku opiszę nieco stolicę Macedonii i oczywiście postaram się zachęcić do odwiedzin tegoż urokliwego miejsca.

W trzy dni po naszej wycieczce w pełnym słońu postanowiliśmy wyruszyć znowu w kierunku góry Vodno. Zaplanowaliśmy wyjazd na szczyt, a potem przejazd granią w kierunku Jeziora Matka. Naszym głównym problem podczas pobytu w Macedonii był brak map. U nas dostać mapy turystyczne ze szlakami i trasami rowerowymi nie jest trudno, w Macedonii nie sposób takie dostać, no chyba, że jakieś stare z lat 80tych. W kwestii dostępności map byliśmy raczej dobrze poinformowani gdyż ojciec Anety jako pracownik ministestwa leśnictwa dostęp do wszelakich materiałów tego typu posiadał. Niestety w Macedonii wciąż nie wydaje się map turystycznych i jest to w naszym odczuciu pewna przeszkoda w eksploracji tegoż kraju.

Pałaliśmy chęcią wybrania się rowerami w dalsze tereny niźli okolice Skopje, mianowice na pasmo Skopskiej Czarnej Góry. Po krótkich konsultacjach z wyżej wymienionym pracownikiem ministerstwa zostało nam to skutecznie odradzone. Problem polega na tym, że w nie tak dawnym konflikcie pomiędzy Macedończykami a Albańczykami z Kosova, teren, w który chcieliśmy się wybrać był areną walka i wciąż możliwe jest natrafienie w górach na niebezpieczne materiały. Ponadto w terenach tych, jak donosi policja leśna, kręci się sporo ludzi, trudniących się nielegalnym wyrębem drewna, i mogą być niebezpieczni. Po prostu dostaliśmy kategoryczny zakaz wypadu w ten rejon.

Nic to ruszyliśmy ponownie na Vodno, po drodze napotkaliśmy zamkniętego w sobie kolegę.

Kolega © autochton


Tym razem postanowiliśmy nie pchać się asfaltami lecz wybraliśmy boczne ścieżki. Więcej było pchania niż jazdy, ale za to w cieniu :) Słońce jednak tego dnia nam nie przeszkadzało gdyż w pewnym momencie zaczął nam towarzyszyć lekki deszcz i tak było do końca wycieczki.

Do góry © autochton


Dla opornych możliwym jest dostanie się na Vodno wyciągiem w wygodnych wagonikach. W trakcie weekendów korzytsa z tej możliwości spora liczba osób. Ponadto natrafić można na fanów downhillu, z którymi to pewnego dnia zapoznał się mój brat, miał z nimi okazję pojeździć i wymienić się kilkoma uwagami na temat rowerowej sytuacji w Polsce i Macedonii.

Kolejka na Vodno © autochton


Po kilku chwilach wypoczynku pożegnaliśmy się z górą Vodno i pojechaliśmy dalej na zachód w nadzeji na dotarcie do Jeziora Matka.

Park miniatur © autochton


Jazda była bardzo przyjemna, przez większość trasy poruszaliśmy się granią, poza kilkoma momentami gdzie pogubiliśmy drogę. Patrząc wokół można dojść do wniosku, że po dostaniu się na szczyt jakiejś góry dalsza jazda szczytami to już przyjemność. Problem tkwi w dostaniu się na ten szczyt bo góry są dość strome :)

Raz z góry, raz pod górę © autochton


Jazda © autochton


Tomcze na zjeździe © autochton


Tak też powoli w drobnym deszczu jechaliśmy i oglądaliśmy widoczki. Pogoda była idealna.

Widoki, widoki © autochton


I jeszcze trochę widoków © autochton


W pewnym momencie trafiliśmy na stare bunkry, które obecnie służą jako obora dla bydła, tak wnioskowaliśmy po sporej ilości krowiego łajna w środku i stadzie krów, które kawałek dalej napotkaliśmy.

Bunkry / obory © autochton


Turystycznie © autochton


Po grani © autochton


W tle Vodno © autochton


Krowy macedońskie © autochton


Nad samo Jezioro Matka nie dotarliśmy, a jedynie w okolice i to dość dalekie, a raczej wysokie. Jak okazało się pare dni później kiedy to miejsce wizytowaliśmy samochodem, rowerem z tej trasy trudno by było się dostać nad jezioro. Generalnie znajduje się ono pomiędzy pionowymi ścinami gór :)

Widok w kierunku jeziora Matka, jeziora nie widać :) © autochton


Widok na Skopje © autochton


Chwila wytchnienia © autochton


Po paru chwilach odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną odbijając oczywiście na ścieżki biegnące po zboczu. Jak zwykle były ich setki i postanowiliśmy, że za każdym razem będziemy wybierać "tą po prawej stronie", żeby się nie pogubić w razie draki jak to miało miejsce pierwszego dnia jazdy na Vodno. Tomek pojechał szybciej, ja wolniej zupełnie inną trasą, ale jakoś psotkaliśmy się na dole.

W drodze powrotnej © autochton


Pogoda udana, a razem z nią wypad.


komentarze
shem
| 21:53 sobota, 8 października 2011 | linkuj Fajne klimaty, w ogóle super te góry wyglądają :-)
jotwu
| 06:39 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Skoro sam jeżdżę po płaskich terenach wokół Szczecina, to moje uznanie dla Waszej odwagi oraz sprawności jest szczególnie duże. Aż trudno mi sobie wyobrazić, że po tak karkołomnych trasach można z powodzeniem poruszać się na rowerze i mieć z tego satysfakcję. Fantastyczny pomysł i świetna przygoda.
jotwu
| 19:22 piątek, 30 września 2011 | linkuj Dzięki Twemu wpisowi mam przyjemność poznać Twoje egzotyczne wycieczki - zrobię to jednak jutro, bo już jest późno. Pozdrawiam ze Szczecina.
k4r3l
| 12:28 piątek, 30 września 2011 | linkuj niesamowity kraj! bardzo fotogeniczny i jak widać idealny pod rower :) czekam na ciąg dalszy :)
angelino
| 18:12 czwartek, 29 września 2011 | linkuj świetne górki
Autochton
| 07:20 czwartek, 29 września 2011 | linkuj Mieliśmy do dyspozycji całkiem dokładne mapy, ale ich przeznaczenie było zupełnie inne. W sklepach trafiliśmy jedynie na mapy drogowe plany lub miast. Nie wiem czy to jest kwestia bezpieczeństwa narodowego czy raczej opłacalności sporządzenia takiego wydania. Prędzej czy później powstaną bo jest tam co oglądać, a z mapą raźniej :)
Kajman
| 06:51 czwartek, 29 września 2011 | linkuj Nie ma map? Pewnie boją się wojny lub dywersantów:(
robd
| 20:55 środa, 28 września 2011 | linkuj Widoki powalają. Fajny ten Wasz kolega.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ygasn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Autochton.bikestats.pl