Informacje

avatar

Autochton
z miasta Kraków
5727.71 km wszystkie kilometry
629.91 km (11.00%) w terenie
14d 07h 01m czas na rowerze
16.14 km/h avg

Szukaj



baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi


Welcome to Lebanon

Moje rowery


Archiwum

Gonimy burzę

Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano:06.06.2011 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria Śląskie
  d a n e  w y j a z d u
48.20 km
12.00 km teren
03:53 h
12.41 km/h
52.00 vmax
982 m <
W pierwszy dzień zjazdu u Kajmana i Niradhary mieliśmy szczęście gdyż podczas zjazdu z Żaru deszcz nas szczęśliwie ominął, zawdzięczamy to temu, że jechaliśmy inna trasą niźli pozostali. Tzn. tak mi się wydaje, że resztę brygady trochę pokropiło, na pewno w komentarzach znajdzie się potwierdzenie tej teorii lub zaprzeczenie. Dzień wcześniej czyli w piątek, kiedy to wędrowaliśmy po grani pomiędzy Skrzycznem a Radziechowami, również mieliśmy szczęście. Ledwo tylko zostaliśmy wodą skropieni. Do trzech jednak razy sztuka :) Było to tak...

Już wcześniej uzgodniliśmy, że po mittingu zbieramy manatki i jazda do Radziechów, skąd mieliśmy wyruszyć na Rysiankę i dalej trasą, którą niedawno zaliczyłem z Maciejem synem Kazimierza. Pogoda ładna to i przyjemnie się jechało. Pojechaliśmy przez Żabnicę na Halę Boraczą.
Boracze klimaty © autochton


Boracze klimaty © autochton


Na miejscu mały odpoczynek, regulacja płynów w organizmie i jazda dalej.
Jeszcze w słońcu © autochton


Opaska Go4Adventure.pl :) © autochton


Przed nami raczej przyjazne i interesujące podjazdy, głównie ze względu na kamyczki, na których trzeba się trochę gimnastykować co by jechać dalej. Świetna sprawa :)
Podejścia i podjazdy za Halą Boraczą © autochton


Kuba walczący © autochton


Po drodze jeszcze oglądanie widoczków, ładnie eksponowanych ze względu na postępującą nadal wycinkę drzew w lasach.
Mały postój © autochton


Po wjechaniu w las zaczęło nieco kapać z nieba i z oddali słychać było grzmoty. Szybko przeanalizowaliśmy sytuacje i wyszło na to, że gonimy burzę. Zamiast zwolnić przyśpieszyliśmy i w końcu dotarliśmy na Rysiankę.
Wjeżdżamy w las © autochton


Choć wciąż ponuro, z chmur zaczęło przebłyskiwać słońce co znaczyło, że burza nadal nam ucieka. Zrezygnowaliśmy z dalszej trasy, którą planowaliśmy i odbiliśmy z czerwonego szlaku na drogę do zwożenia drzewa w kierunku Żabnicy.
Ponuro na Rysiance © autochton


Tym samym udało nam się dogonić burzę w Węgierskiej Górce :) Dopadła nas mega ulewa, a że już zdążyliśmy przesiąknąć wilgocią wcześniej kontynuowaliśmy jazdę w deszczu byleby szybko dotrzeć do domu. Po powrocie szybkie mycie sprzętu, obiad i powrót do Krakowa.
Mycie po myciu © autochton


Wypad udany, ale obecnie nie toleruję siodełka rowerowego. Jazda w przemoczonym ubraniu nie jest dobrym pomysłem :)



komentarze
k4r3l
| 11:21 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj hehe, poszli za ciosem :) najs!
angelino
| 21:53 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj jak będę duży chcę być taki jak Wy!
angelino
| 21:51 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj mi to imponuje
shem
| 22:36 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj Ja Ci przejdzie to zatęsknisz za rowerowym siodełkiem :)
Autochton
| 08:25 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj Jak się okazuje do zdarcia... Nie mam klocków hamulcowych z tyłu :)
Kajman
| 23:28 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj Jesteście nie do zdarcia:)
Ilona
| 21:38 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj Też dzień pełen wrażeń. Ten deszczyk na zjeździe z Żaru, to była pieszczota w porównaniu z niedzielną burzą:) Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atome
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Autochton.bikestats.pl