Informacje

avatar

Autochton
z miasta Kraków
5727.71 km wszystkie kilometry
629.91 km (11.00%) w terenie
14d 07h 01m czas na rowerze
16.14 km/h avg

Szukaj



baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi


Welcome to Lebanon

Moje rowery


Archiwum

Runda Szczyrk - Brenna

Sobota, 10 lipca 2010 | dodano:11.07.2010 | linkuj | komentarze(8)
Kategoria Śląskie
  d a n e  w y j a z d u
29.50 km
26.00 km teren
02:30 h
11.80 km/h
47.00 vmax
1171 m <
Główną atrakcją weekendu miała się stać wycieczka rowerowa w okolicy Brennej. Po przyglądnięciu się mapie i przygotowaniu trasy postanowiliśmy z bratem rozpocząć jazdę w Szczyrku, gdyż dojazd do Brennej z naszej zacnej wsi byłby o wiele dłuższy i pozbawiony sensu. W Szczyrku spotkaliśmy się z ekipą w składzie Marta, Ania, Krzysiek i Robert. W dobrych humorach i z odpowiednim nastawieniem poskładaliśmy rowery, które dotychczas transportowane były w bagażnikach samochodów.

Krótki fragment przejechaliśmy asfaltem, a potem stromy podjazd pod górę po betonowych płytach. Szybko przeszliśmy na wariant prowadzenia rowerów pod górkę, co w kilku momentach całej wycieczki było konieczne. Większość ekipy z informacji, które posiadam sporadycznie korzysta z rowerów, a już na pewno nie robi dłuższych tras po górach, jednak wszyscy dzielnie dali radę. Nie obyło się jednak bez przeklinania podjazdów, a właściwie pchania rowerów pod górkę, jest to jedyny mankament jazdy w górach, o którym się zapomina jak tylko zaczyna się zjazd :)

Po wdrapaniu się na szlak czerwony ze Szczyrku, zaczęła się dość sympatyczna droga przez las, przyjemnie chłodzący w to letnie gorące przedpołudnie.

Część ekipy tuż nad Szczyrkiem © autochton

W słońcu jednak nie było zbyt kolorowo, na początku myśleliśmy, że jesteśmy jedynymi oszołomami, którzy w taki upał będą jeździć na rowerach, ale bardzo szybko okazało się, że jest inaczej. Rowerzystów mijaliśmy całkiem sporo.

Skrzyczne z trasy © autochton

Widok na Skrzyczne towarzyszył nam przez większość trasy, widziane raz po raz z innej perspektywy, najładniej jednak szczyt wyglądał już w drodze powrotnej do Radziechów przy zachodzącym słońcu.

Skrzyczne w nietypowej dla mnie perspektywie © autochton

Widoczność była rewelacyjna więc co jakiś czas czailiśmy się z aparatami.

Kolejne widoki nad Szczyrkiem © autochton

Park maszynowy na Kotarzu © autochton

Licznym postojom i pogawędkom towarzyszyło poszukiwanie odrobiny cienia, na poniższym zdjęciu dziewczyny na dalszym planie skrzętnie wykorzystują każdą okazję do ochłodzenia się :)

Cała ekipa na popasie - oprócz mnie © autochton

Po dotarciu w okolicę Przełęczy Salmopolskiej, odbiliśmy na czarny szlak i przez Stary Groń i Horzelnicę zjechaliśmy do Brennej. Szokiem było dla mnie to, że wszyscy tam mówią nie po naszemu, znaczy się po polsku, ale inaczej i do góralszczyzny było to nie podobne :) Po małym posiłku i ochłodzeniu się w miejscowym potoku dotarliśmy na zielony szlak, ruszając na Błatnią.
Widoczki były piękne, ale wkroczyło rozleniwienie poobiednie podkręcone małym piwkiem.

Widoki nad Brenną © autochton

W drodze na Błatnią © autochton

Na chwil kilka zatrzymaliśmy się w Ranczu, uzupełniliśmy płyny i dalej w kierunku Szczyrku.

Widok na Bielsko-Białą © autochton

Robert w konfrontacji z przestrzenią © autochton

Po drodze przedarliśmy się przez Stołów i mijając bokiem Klimczok zjechaliśmy do Szczyrku.

Przed zjazdem do Sczyrku © autochton

Nad "Chatą Wuja Toma" © autochton

Trasa nie była bardzo męcząca, pierwotnie chcieliśmy zrobić większy dystans, ale skróciliśmy go, aby wszyscy mogli czerpać przyjemność z jazdy i myślę, że nam się to udało. Okolice te odwiedziłem po raz pierwszy i jestem szczerze zadowolony. Podejrzewam, że eksploracja tych terenów będzie postępować systematycznie.



komentarze
aniakamyka
| 19:58 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj oj ta trasa dała mi w ...kość…:)ale było super!!! baterie naładowane na długo! Michał dzięki blogowi patrze z dumą i nieukrywaną satysfakcją na tę traskę…:) choć w większości pchałam i tak jestem dumna!:) Marta i Aniakamyka górą!
marta
| 19:13 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj Dziękuje Kajman, ten cień to zbawienie!
Ta trasa to był mój chrzest bojowy!!! Zakochałam się w tej rowerowej mordędze:)
Dzięki Michał za tego Bloga, buzia mi się śmieje jak to czytam,
z niecerpiliwością czekam na nowe relacje, mam nadzieje, że jeszcze się kiedyś załapię z Wami!!!
shem
| 15:46 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj Super wypad. Już coraz więcej ludzi uprawia bikewaking ;-)
k4r3l
| 13:53 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj yeah, podobnie miejscami do naszego objazdu - i jak się wpychało pod Kotarz?:D ciekawi mnie też czarny do Brennej - myśmy na jego wysokości odbili w dól, ale w drugą stronę...
feels3
| 11:52 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj Wyczekiwane słońce w końcu świeci, ale jak już przygrzało to na 110%, ja pasuje i jeżdżę po 17, ale dzień długi, spokojnie można jeszcze o 21 z gór zjeżdżać ;)
Autochton
| 07:05 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj No rzeczywiście, uśmiech hydraulika się tu uchował :)
Kajman
| 04:57 poniedziałek, 12 lipca 2010 | linkuj Też tak mam, lubię stanąć sobie w cieniu:)
Fajna trasa, a dla kogoś mało jeżdżącego bardzo wymagająca:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oprze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Autochton.bikestats.pl